poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Rozdział 3." Jestem Maggie "

 poniedziałek, 13.07.2015
                                                      *Molly*
         Nie kojarzę twarzy tego chłopaka, a w Stanach mieszkałam od urodzenia. Może się przeprowadził, albo kogoś odwiedza. Większość ludzi mieszkających tu znałam, a tym bardziej chłopaka, który jest mniej więcej w moim wieku. No, ale co on robił w moim ogródku?!
- Molly... - Emily pomachała mi ręką przed twarzą.
- Yyy.... Co? - zapytałam
- Może wejdźmy już do środka...
- Ok - odpowiedziałam i spojrzałam po raz ostatni w stronę mojego domu.
                       .                                   .                     .                           .                .
           Gdy już się wykąpałam przebrałam się w pidżamę i poszłam spać.
               .                             .                              .                           .                

    wtorek, 14.07.2015

 Obudził mnie budzik, który został ustawiony na godzinę 4:40. Za jakie grzechy muszę wstawać o tak wczesnej godzinie. A, tak, za grzechy mojego ojca. Przebrałam się. Emily zaproponowała, że odwiezie mnie na lotnisko. Wyszłam przed dom. Po raz ostatni spojrzałam na mój dom. Przypomniało mi się co zdarzyło się wczoraj. Ten chłopak... Nie ważne... Moja przyjaciółka pomogła mi wpakować walizki do bagażnika jej samochodu.

.                    .                    .                       .                         .                    .                      .                      .
 Po kilku minutach dojechałyśmy na lotnisko. Byłam pół godziny przed czasem. Postanowiłyśmy razem z Em, że przejdziemy się na plac zabaw, który był obok lotniska. Tak też zrobiłyśmy.
- Zajmuję huśtawkę!- krzyknęłam i pobiegłam w stronę placu. Moja koleżanka pobiegła za mną.
Wiem, że to dziwnie wygląda, gdy dwie 16'latki kłócą się o huśtawkę o godzinie 5:30.
.                                  .                                 .                           .                         .                       .
 Dochodziła już szósta, więc wróciłyśmy z Emily na lotnisko. Właśnie wołali na wylot do Australii.
Podeszłyśmy do kas, gdzie dostałam mój bilet. Idąc w stronę samolotu zobaczyłam to samo co wczoraj. Chłopaka z blond włosami...  Już miałam podejść do  niego i zapytać co wczoraj robił w moim ogródku, ale usłyszałam, że mój samolot startuję za minutę. Pożegnałam się z Emily.  Wsiadłam do samolotu. Miejsca były rezerwowane. Moje miało numer 26. Siedziałam obok okna.
Miejsce obok mnie było puste. W ostatnim momencie przyszła ciemnowłosa dziewczyna i siadła obok mnie.
- Prosimy o zapięcie pasów- powiedział pilot. Wszyscy posłusznie zapięli pasy oprócz mnie. Nigdy jeszcze nie latałam samolotem i nie wiedziałam jak się zapina pasy.
- Pomóc ci? - zapytała dziewczyna siedząca obok mnie. Pokiwałam głową i już po chwili byłam zapięta. Wylecieliśmy.
- Jestem Maggie - przedstawiła się i podała mi dłoń.
- Molly - odpowiedziałam i uścisnęłam jej dłoń. Po chwili ciszy dziewczyna zapytała:
- Jesteś z Australii?
- Nie. Jadę do kuzynek, które tam mieszkają- odparłam - A ty?
- Pochodzę z Australii, ale mieszkałam w Stanach. Przeprowadzam się i będę mieszkać z bratem.
-  Ile masz lat? - spytałam
-Osiemnaście. A ty?
- Szesnaście.
- Czyli jestem tylko dwa lata starsza - odparła dziewczyna. 
.                    .                       .                      .                    .                   .                 .               .         .
Podróż minęła mi bardzo szybko ze względu na nową koleżankę. Tak, koleżankę. Chyba mogę tak ją nazwać. Wydaję się miła. Wysiadłam z samolotu.  Nie wiem czy ktoś miał po mnie przyjechać na lotnisko, czy miałam ich dom odnaleźć sama. Było by to trudne ze względu na ilość domów w Sydney. Po chwili spostrzegłam chłopaka, który trzymał kartkę z moim imieniem. Może to jakiś mój kuzyn.. Spostrzegłam też brunetkę biegnącą w jego stronę. Widocznie oprócz mnie jakaś Molly istnieje na tym świecie. Ale ona nie mogła mieć na imię Molly, bo to była Maggie. Chłopak był strasznie zdziwiony i schował kartkę za siebie. Po chwili dziewczyna zawołała mnie. Podeszłam do niej.
- Molly, to mój brat, Calum -odparła - Calum, to Molly, moja koleżanka.
............................................................................................................................................  Dodałam nową bohaterkę.

2 komentarze:

  1. Caalum ! Coś ty narobił !

    Czekam na next. Weeeny :DD

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej. Całkiem fajny rozdział. Jestem ciekawa jak to wszystko się potoczy.
    Pozdrawiam i życzę weny...
    Pierożek :)

    OdpowiedzUsuń